wtorek, 4 marca 2014

Moda na kulturę?


Kultura:

1. umiejętność obcowania z ludźmi, zachowania się odpowiednio do sytuacji; kulturalność, ogłada, takt, obycie; 
2. materialna i umysłowa działalność społeczeństw oraz jej wytwory; 
3
odpowiednio wysoki poziom rozwoju społeczeństwa w jakimś zakresie; 

Kulturalny:

1. związany z kulturą, stanowiący jej składnik
2. wykształcony, obyty, dobrze wychowany;

~*~

Od pewnego czasu zadajemy sobie pytanie: jaki jest kulturalny człowiek?
Jest to człowiek uprzejmy, a więc znawca etykiety? Czy jest to człowiek starający się być miły, nawet gdy mu nie wychodzi? Opanowany i nie obrażający, ale czy spolegliwy?
Obyty - bywalec salonów i teatrów czy podróżnik? Obeznany w sztuce czy przynajmniej w sporcie? Słuchający dobrej muzyki - tylko jaka muzyka jest "dobra"?
Dobrze wykształcony - doktor, profesor czy wystarczy, że magister? Prawnik, lekarz, architekt, lecz czy technik elektryk już nie?
Dobrze wychowany, czy koniecznie z dobrego domu? Jaki to więc "dobry" dom?
Dobrze ubrany - ładnie, godnie czy modnie? Drogo czy po prostu schludnie? Bardziej na czasie czy bardziej elegancko?
Odznaczający się nienagannym sposobem bycia - czyli jakim?


      Słów "kultura" i "kulturalny" używa się nierzadko. Trąbi się o nich w dyskusjach, szczuje nimi oponentów, dyskredytuje nimi tych, których uznaje się za niekulturalnych, a ich zachowanie za brak kultury. Kto fechtuje w tak dystyngowany sposób? Najczęściej dziennikarze wchodzący rozmówcom w słowo, politycy nie szanujący ani swoich wyborców, ani swojego kraju, "celebryci" celebrujący swoje obnażone ciała, przekupki na targu oraz tzw. babcie tramwajowe - nigdy nie zmęczony na tyle, aby odpuścić awanturę o miejsce siedzące. Kultura nie schodzi z języków.
       Są też wybitni znawcy kultury - samozwańczy bądź utytułowani z uczelni - ludzie nie potrafiący wyrażać się inaczej niż imponderabiliami i aksjomatami. Uczą nas oni, metodami podobnymi do powyższych, tzw. kultury, do której zaliczają coraz to nowe zjawiska w pierwszej chwili kojarzące się normalnemu człowiekowi ze zwykłym "chłamem". Przy czym ich autorytet jest niepodważalny, a sprzeciw jednoznaczny z "chamstwem". Z niejasnych przyczyn, nie każdą opinię takich autorytetów potrafimy przełknąć bez zgrzytu. Wiemy, że wielu podziela ten sceptycyzm.
       Razi nas rozbieżność między modelem kultury będącym w oficjalnym użytku a jej mglistym pojęciem ukształtowanym w naszej młodocianej świadomości.
       Jaki więc powinien być kulturalny człowiek? Nie wiemy.
       Niektórzy naukowcy twierdzą wręcz, że kultura upada. Drastyczne zmiany w obyczajowości są witane z aplauzem nie tylko naszych rówieśników, ale i rodziców. Największą bezczelność usprawiedliwia się postępowością, jednocześnie wytykając najmniejszą niestosowność tym, którym chce się dopiec. Świat zwariował. Niegdyś zasady zachowania były powszechnie znane, nie podlegały dyskusji, a już na pewno nie stanowiły amunicji w publicznych debatach, przeradzających się na naszych oczach w pospolite kłótnie.       Wzorce zaginęły i tylko środowiska mające wpływ na opinię publiczną nie chcą tego przyznać.
      Młodzieży pozostały po tych wzorcach podręczniki savoir-vivre i poradniki internetowe, bo dobrych obyczajów nie uczy się w szkołach, nie pokazuje w mediach, zaniedbuje się je w domach. To, co wyczytają nie wystarcza jednak do swobodnego zastosowania. Próby wdrożenia podstawowych zasad albo spotykają się z obojętnością, niewiedzą, niewdzięcznością, albo narażają nas na śmieszność. Dobre maniery, ogłada, elokwencja, dbałość o szczegóły - są niemodne. Często brakuje cywilnej odwagi, by postąpić inaczej niż inni. Często się zwyczajnie nie chce.
      Inna sprawa, że sam podręcznik człowieka nie zmieni. Więc co zmieni?
      Czy to wyłącznie kwestia tego, że wszyscy tak robią? Że kiedyś to robili, a teraz nie? Jeśli tak, to dlaczego nagle przestali? I czemu pragnie do tego wrócić młodzież w naszym wieku, nie tylko starsi? Zastanawiamy się czy za savoir-vivre, traktowanym przez niektórych jako ozdobnik lub zbiór ciekawych regułek, stoi coś więcej? Coś, co odpowiednie zachowanie czyni naturalną potrzebą. Coś, co dawnym "ludziom z klasą" dodaje legendarności. Coś, co zgubiliśmy na przestrzeni dekad buntu i rozluźnienia. Coś, co każdy dostrzega w tak często podziwianych osobach "starej daty", w ich stylu bycia.
      Coś nieuchwytnego, ale jednoznacznego dla każdej sfery towarzyskiej.
      Tylko co? Grzeczność? Mowa? Zdolności? Mądrość? Polot?
      Nie jedna cecha. Całokształt. Coś, co tworzy wyższą kulturę.
      My zamierzamy to odnaleźć i... wprowadzić w modę.


P.s. słowa "celebryci" nie ma nawet w słowniku x.x

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz