~*~
Zosia: Osobiście lubię Marilyn Monroe za talent i urok. Posiadała pewien magnetyzm. Ponadto reprezentuje kobiety o pełniejszych kształtach, co dziś jest rzadkością, więc niewątpliwie trzeba to akcentować.
Hania: Czy musimy to robić za pomocą akurat tej postaci?
Z: Przecież dziewczęta ją lubią.
Lilianna: Nawet wiele lat po jej śmierci.
L: Również nie wierzyłam w urok Monroe, dopóki nie obejrzałam filmów z nią. Kobieta świetnie radziła sobie zarówno w graniu słodkiej idiotki (być może przychodziło jej to naturalnie), jak i w śpiewaniu. W gruncie rzeczy filmy z nią były sto razy bardziej przyzwoite niż współczesne produkcje. A niektóre przecież uchodziły wówczas za kontrowersyjne.
H: To tylko źle świadczy o naszej epoce.
Z: Niemniej, Marilyn podobała się wielu mężczyznom.
L: Wręcz ich uwodziła. To raczej niezbyt dobra sława dla kobiety.
H: Ona miała zupełnie nieogarnięte relacje z mężczyznami. Niedawno wydana biografia gwiazdy podkreśla, jak niestabilną emocjonalnie osobą była Marilyn i z jakimi problemami się borykała. Wyniosła je już z domu. Stąd wynikały jej "przygody".
L: Oczywiście nie wolno osądzać czyjegoś postępowania, ale fakt faktem: obowiązkiem damy jest zadbać, aby nie była znana z pewnych zachowań. Skłonność do romansów ma też inny aspekt. Tajemnicą poliszynela jest, że w świecie filmu i teatru karierę często robi się na drodze znajomości...
H: Łóżkowych.
L: Nie możemy tego stwierdzić na pewno.
H: Zosiu, dlaczego właściwie wstawiłaś zdjęcie Marilyn Monroe?
Z: Ponieważ wielu osobom nadal kojarzy się z ideałem piękna.
H: Naszym celem jest jednak poszukiwanie prawdziwej kultury.
L: Zgodzicie się, że piękny uśmiech, figura i głos to za mało, by nazwać kogoś wzorem kultury?
Z: Ze smutkiem, ale się zgadzamy.
Oficjalnie banujemy wizerunek Marilyn na naszym blogu. Przepraszamy zgorszonych Dżentelmenów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz